Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy popierasz sterylizację zwierząt niehodowlanych? |
TAK |
|
95% |
[ 58 ] |
NIE |
|
4% |
[ 3 ] |
|
Wszystkich Głosów : 61 |
|
Autor |
Wiadomość |
basia43
Rozmiauczany
Dołączył: 08 Paź 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:56, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Mój Misza w piątek będzie miał zabieg. Ma to podobno kosztować 80 zł. Nie wiem czy za sterylizację kotki płaci się tak samo. Na pewno zabieg u kotki wymaga więcej ingerencji niż u kocura.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sendri
Moderator
Dołączył: 24 Sie 2007
Posty: 909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:23, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Kasiu, ja bym kastrowała (sterylizowała).
Zabieg u kotki kosztuje często nieco więcej niż u kocura - ok 100 zł.
Zależy od lekarza.
PS: Trzymamy kciuki za Miszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaktusia
Założyciel
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 2201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Glasgow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:33, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Ja płaciłam 120zł z lakemi itp. Ale to zależy od miasta (zazwyczaj w dużych miastach jest drożej), rodzaju narkozy, itp. Cena waha się w granicach 100-200zł. Ale jest to jednorazowy wydatek, nie to co przy środkach hormonalnych. I... słuszny.
Tak, tak trzymamy kciuki za Miszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kasia
Mistrz miauczenia
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:48, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
ja też bym kastrowała, ale mam kilka pytań:
- czy kotka musi chodzić w tym ochraniaczu? ile dni?
- czy musi przebywać w domu w cieple czy nie?
- no i jak to powiedzieć rodzicom? Oni w ogóle chyba nie wiedzą że jest coś takiego jak sterylizacja. Nie wiem czy się zgodzą i czy w ogóle u nas w małym mieście weterynarz robi taki zabieg. Jak nie to trzeba było by jechać gdzieś do Krakowa z kotką, a na to chyba tym bardziej się nie zgodzą.
Co ja mam zrobić??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malina
Zawodowy miauczak
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 15:51, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Ja za kastrację Tofika zapłaciłam 60zł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sendri
Moderator
Dołączył: 24 Sie 2007
Posty: 909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:00, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Kasiu, porozmawiaj z rodzicami. Powiedz im dlaczego należy kastrować zwierzęta nie przeznaczone do hodowli.
Jeśli chodzi o ochraniacz, to kilka dni. W domu przebywać powinna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaktusia
Założyciel
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 2201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Glasgow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:55, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Powinna przebywać w domu. Przez pierwsze dni będzie osłabione, na dworze, szczególnie, teraz gdy jest już zimno, może jej się coś stać. Wierka nie chodziła w ochraniaczu. To poprostu zależy od tego czy kotka mocno chce wylizywać ranę czy nie. Nie możliwe żeby twój wet nie robił takiego zabiegu. To jest zabieg wprost rutynowy. Pogadaj z rodzicami, a my trzymamy kciuki. I nie oczekuj też żę gdy usłyszą o tym to będę wniebowzięci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sendri
Moderator
Dołączył: 24 Sie 2007
Posty: 909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:09, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
A gdy (odpukać) nie będzie Ci dobrze szło zaproć rodziców na forum
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kasia
Mistrz miauczenia
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:16, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi
Spróbuję porozmawiać o tym z rodzicami
Ale naprawdę nie wiem jak to będzie z tym weterynarzem. Jest jeden w mieście taki mały i nawet nie było w nim specjalnego mleka dla kociąt. Weterynarz powiedział, że takich rzeczy tu nie ma, jeśli już to w Krakowie. Boję się że oni nie sterylizują zwierząt. Powiedzcie jeszcze czy to jest trudny zabieg?
Co do trzymania w domu przez pierwsze dni, to mogę trzymać. Tym bardziej, że będzie cały czas odpoczywać.
Nie wiem jak to będzie ale trzymajcie kciuki. Oby wszystko się udało... Chciałabym mieć to już za sobą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaktusia
Założyciel
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 2201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Glasgow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:26, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Weterynarz napewno sterylizuje zwierzęta. U nas jest taki wiejski i tez to robi. To rutynowy zabieg. Trochę bardziej skomplikowany niż kastracja kocurka, ale porównać go można z wycięciem wyrostka u człowieka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sendri
Moderator
Dołączył: 24 Sie 2007
Posty: 909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:00, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Kaktus napisał: | U nas jest taki wiejski i tez to robi. |
Ha ha ha wiejski, dobre...
Teraz dopiero zorientowałam się, że choć wetów mamy z pięci ja też chodzę do takiego "wiejskiego"
Każdy lekarz musi wykonywać zabiegi.
To bardzo prosty zabieg. Nie ma się czego bać!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carry
Zawodowy miauczak
Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorze :)
|
Wysłany: Wto 19:23, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Wiem że u nas jak wujek miał kocurka to wet do nich przyjechał i na miejscu kastrował ale jak to wyglądało to nie wiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sendri
Moderator
Dołączył: 24 Sie 2007
Posty: 909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:36, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Na miejscu?
Tego jeszcze nie słyszałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carry
Zawodowy miauczak
Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorze :)
|
Wysłany: Wto 19:39, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Tak mi mówili ale czy to prawda to nie wiem. Ja nie wyobrażam sobie jak to wyglądało, ale wiem ze kota nie zabierał do swojej klinki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaktusia
Założyciel
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 2201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Glasgow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:52, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Zdarzają się takie przypadki. Psa mojej cioci też wet kastrował "na miesjcu". Podobno doszło do zatrzymania akcji serca i go ciocia (jest anestyzjologiem) musiała reanimować Trzeba byc ostrzożnym Ale u kotki to nieprzeszłoby, bo zabieg jest bardziej skomplikowany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sendri
Moderator
Dołączył: 24 Sie 2007
Posty: 909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:34, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
U kotki jest taka różnica, że trzeba rozciąć brzuszek. Ale naprawdę to bardzo prosty zabieg!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kasia
Mistrz miauczenia
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:49, 01 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Po świętach idziemy się zorientować do weta albo zadzwonimy.
Jeszcze jedno pytanie: czy kotka będzie po tym zabiegu taka jak teraz, czy jakaś inna? Chodzi mi o to czy będzie jakaś spokojniejsza, smutniejsza, czy nic się nie zmieni?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sendri
Moderator
Dołączył: 24 Sie 2007
Posty: 909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:19, 01 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Różnie to bywa. Na pewno więcej czasu poświęci właścicielowi
Może być też weselsza - jeśli ma się coś zmienić, to na lepsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaktusia
Założyciel
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 2201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Glasgow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:16, 01 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Charakter nie ulega zmianom. Ale że kotki nie bedę hormony ciągnęły już tak na dwór może stać się bardziej miziasta i przywiązana do właściciela. W każdym razie nie wiąże się z tym żadna nadpobudliwość, ospałość, itp.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 19:18, 02 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Misza jest już po zabiegu. Jest taki biedny. Bardzo dużo śpi. Nie wiem właściwie czy to sen czy jeszce narkoza, bo jest wiotki i ma takie nieobecne oczy. W przebłyskach świadomości próbuje chodzić, ale nie ma na to siły. Boję się mu dać jeść bo może jest za wcześnie i mu zaszkodzi. Mam nadzieję,że jutro już będzie lepiej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|