Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy popierasz sterylizację zwierząt niehodowlanych? |
TAK |
|
95% |
[ 58 ] |
NIE |
|
4% |
[ 3 ] |
|
Wszystkich Głosów : 61 |
|
Autor |
Wiadomość |
Kaktusia
Założyciel
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 2201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Glasgow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:28, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ale już po wszystkim Trzymam kciuki za szybki powrót do pełni sił! I stopuj ja troche ile się tylko da Na szaleństwa jeszcze przyjdzie pora
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
gavra
Zawodowy miauczak
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warmińsko-Mazurskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:38, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
też myślałam, że Kisi będzie kilka dni odpoczywać, ale gdzie tam! dziś już chodziła po domu i... wskakiwała na najwyższe półki a nawet parapety, czego nigdy wcześniej nie robiła ba, ciągle przychodziła do mnie i łasiła się. no i oczywiście odezwał się głód. Dawałam jej jedzonko bardzo ostrożnie. dzielna dziewucha. mam nadzieję, że wszystkim przyszłym kastratkom i kastratom rekonwalescencje bedą przebiegać szybko i jednocześnie prawidłowo!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
caarolinaa
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Słubice/Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:13, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Moja Tajdziucha też była sterylizowana metodą małego cięcia i szwy były założone od wewnątrz. Dzięki temu nie musiała mieć opatrunków, żadnych ubranek czy kołnierza. Dobra sprawa:)
I dostała jeszcze (nie wiem, jak to się dokładnie nazywa) narkozę odwracalną, tzn, że po zabiegu dostała takie "antidotum", po którym od razu się wybudziła i nie miała praktycznie żadnych objawów po narkozie - może tylko więcej spała w tym dniu. Cała wizyta u weta trwała w sumie niecałą godzinę i mogłam już Tajdzi zabrać do domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gavra
Zawodowy miauczak
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warmińsko-Mazurskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:41, 02 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
kochani... na pewno wybiorę się do weta, jednak zapytam Was na wszelki wypadek. jak zachowywały się wasze kotki kilka dni po sterylizacji?
w piątek rano Kisi miała zabieg, dzielnie to zniosła i wydawało się, że do niedzieli kiedy to dostała standardowo zastrzyk, zachowywała się naturalnie. Była ciekawska, mruczała, nawet ugniatała w nocy. aż dziwne, bo zazwyczaj chyba koty bardzo cierpią... a ona potykałą się zaledwie chwilę po wybudzeniu.
Od momentu, kiedy dostała zastrzyk, stała się jakaś osowiała. Nic jej nie interesuje przychodzi tylko na dźwięk jedzenia. baaaaaardzo dużo pije. Czasem mam wrażenie, że drętwieją jej łapki, ponieważ często zmienia pozycję podczas snu i trzęsie chwilkę tylną łapką jakby strzepywała z niej coś. Zaczęła natomiast MASOWO skakać po meblach, jakby jednak nic jej nie dolegało. Być może ogólnie to nie jest dziwne zachowanie, ale co do Kisi muszę stwierdzić że JEST, ponieważ wcześniej nie miewałą takich objawów
Dwu centymentrowa ranka zdaje się pomału goić, mówię 'pomału', ponieważ weterynarz nie kazał nosic kubraczka i Kisi po prostu często się lizała. Zastanawiam się, czy te jej dziwne zachowanie nie jest spowodowane jakimś małym stanem zapalnym. Ma dość ciepłe uszy w porównaniu z dotychczasową ich temperaturą. Kiedy głaszcze się kota przy każdej sposobności, w końcu nabiera się przyzwyczajenia do temperatury czy nawet powierzchni jego ciała.
Wolałabym wiedzieć, że to wszystko jest normalne w ciągu jakiegoś czasu po zabiegu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gavra dnia Wto 23:42, 02 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasieńka
Zawodowy miauczak
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:38, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Moja w czwartek miała zabieg-w piątek zaczęła już chodzić ale z bólem.Od soboty zaczęła skakać jak zawsze po drapaku , kuchni itd. Żadnych niepokojących zachowań nie obserwuję oprócz tego,ze ranka jest jakby mokra ale to już wina jej bo liże jak ja nie widzę. W poniedziałek idziemy wyciągnąc szwy:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
angelaw
Mistrz miauczenia
Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:30, 06 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
nasza kotka zapisana na zabieg w piatek...
mamy ja przyniesc na 8.00 rano a odbierac bedziemy około 16.00
wybudzac sie bedzie w klinice...
mam pytanie...
poniewaz mozna wykonac badania dodatkowo przed oczywiscie za oplata
* Morfologia krwi, który udziela informacji, takich jak niedokrwistość, infekcje, krzepnięcia krwi
* Mocznik (nerki) AF (wątroba) glukozy (cukru), ALT (wątroba) TP (odżywczych) kreatyniny (nerki)
czy też robiliście takie badania przed sterylizacją?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasieńka
Zawodowy miauczak
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:32, 07 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ja nie robiłam, weterynarz nie namawiał mnie jeżeli nic u kotki niepokojącego się nie działo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
l. gwiazdeczka
Administrator
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Halle (Saale) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:29, 07 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
myślę, że warto zrobic te badania, zwłaszcza na krzepnięciu krwi. jeżeli kotka wcześniej nie miała robionych żadnych zabiegów i nie skaleczyła sie, to nie masz pewności, że nie ma jakichś zaburzeń krzepliwości (zwłaszcza, że przez to gęste futro można przeoczyć np. drobne krwotoki podskórne)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
angelaw
Mistrz miauczenia
Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:30, 07 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
dziękuje za odpowiedź...
już wczoraj z mężem wspólnie orzeklismy że nie ma liczyc na pomyslność bądź nie i zrobimy te badania...
tym bardziej że robione sa bezpośrednio przed zabiegiem i godzinke później sa juz wyniki...
nie ma co oszczędzać na zdrowiu i życiu naszej kiciuni...
10 grudzień 15.45
dzisiaj rano zanieslismy nasza kicie na zabieg...
za raz idziemy ja zabrac do domu...
przy okazji lekarz wyrwal jej mleczaka ktory nie wypadl, pozostal poza szeregiem nowych zabków...
jakis kociak strasznie plakal u weta i niestety nie udalo mi sie opanowac lez...
mam nadzieje ze szybko wroci do formy bo z tego stresu sie chyba wykoncze...
11 grudzień 11.50
jak zobaczylam ja w lecznicy to nie opanowalam lez, taka mala kupka nieszczescia...
a kiedy w domu probowala chodzic to serce mi sie kroilo...
zwymiotowala sie dwa razy ale w kuwecie...pic nie chciala...
cala noc spedzilam z nia w jej pokoju ja spiac na podlodze ona w roznych miejscach...
dzisiaj dostala jesc ale nie od razu miala ochote, zaczela dopiero po godzinie od dostania miski, potem zostala wypuszczona z pokoju i poszla na poddasze, tam wypila sporo wody...
jestem z niej bardzo zadowolona...na razie spi w salonie kolo nas, nie spuszczamy z niej oka...
widac ze kazdy krok robi ostroznie wiec napewno ja to boli ale nie na tyle zeby sie skarzyc, bo nie placze...
dobrze ze to tylko raz w zyciu...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez angelaw dnia Sob 12:01, 11 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ysmay
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 27 Sie 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:49, 03 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Witam,
Wracam do tematu sterylizacji, bo aktualnie przygotowuje do niej kotke. Prosze Was wiec o porade, bo od tych wszystkich wiadomosci, jakie wyczytalam do tej pory w internecie robie sie coraz bardziej nerwowa. W dodatku stracilam zaufanie do kliniki weterynaryjnej, ktora udzielila mi informacji zupelnie sprzecznych z tym, co do tej pory wyczytalam w necie.
Haidi ma miec zabieg za 2 tygodnie. Wszystko byloby pieknie gdyby nie to, ze wlasnie zaczela sie jej ruja i to taka pelna geba. Po niej moze przyjsc nastepna, wiec po przeczytaniu w necie, ze ruja i zabieg w jednym czasie sie wykluczaja, postanowilam zadzwonic do kliniki. Tam uslyszalam, ze nie ma absolutnie zadnych przeciwskazan, nawet jesli kotka jest w trakcie rujki. Nie ma takze potrzeby stosowania zadnych "wyciszaczy" przed zabiegiem. Jak to wiec jest? Czy ktos z Was oddal kotke w czasie rui do sterylizacji?
Druga sprawa to zabieg, tzn. co jest konkretnie usuwane? Gdzies czytalam, ze najpewniej jest usunac zarowno macice, jak i jajniki. Pani, z ktora rozmawialam przez tel. powiedziala mi na to, ze Haidi jest zbyt mloda na usuwanie macicy i ze oni usuna jej tylko jajniki. Czy to gwarantuje u niej brak rujki w przyszlosci (wg kliniki tak), czy tylko gwarantuje brak mozliwosci zajscia w ciaze?
Jestem pelna watpliwosci. Co mam robic? Szukac nowej kliniki, czy przed zabiegiem nie zagladac wiecej do internetu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasieńka
Zawodowy miauczak
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:37, 03 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Co do wyciszaczy i tej ruji ma klinika racje. Po co truć kota hormonami jezeli ma miec sterylizację. Moja kotka miała ciagłe ruje jedna po drugiej wiec nie było wyjścia i musiałam ją sterylizować w trakcie ruji. Wiadomo,ze lepiej kastrowac jezeli nie ma ruji ale nie zawsze da sie wstrzelić w termin jezeli jest jedna po drugiej. Moja weterynarz powiedziala,ze jezeli jest na poczatku ruji 1,2 dzien to jeszcze mozna. Nie chca weterynarze kastrowac w trakcie ruji dlatego, iż macica jest wtedy bardziej rozpulchniona i moze krwawic bardziej ale nie zawsze tak jest. Moze poradzilabym sie na Twoim miejscu jeszcze inego lekarza bo czasami mozna wyczytac pierdoły i sie przerazic. Ja jak na razie mam zaufanego -ciachałam równiez bezdomna kotke i równiez nie chciala jej podac hormonów chociaz musielismy czekac az odkarmi małe. Jezeli masz sterylizowac nie podawaj hormonów bo to trucizna
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kasieńka dnia Pią 18:42, 03 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
l. gwiazdeczka
Administrator
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Halle (Saale) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:41, 04 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
nie tylko według kliniki, według szkolnych podręczników do biologii też
ja muszę przyznać, że moje zaufanie do weterynarzy również jest znikome po ostatnim roku radosnej twórczości naukowo-eksperymentalnej "najlepszych specjalistów we Wrocławiu" na psie moich rodziców, ale wiara w to, co czytasz w internecie, nie doprowadzi Cię z pewnością donikąd.
a hormony to nie trucizna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karusia
Jeszcze nierozmiauczany
Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:18, 04 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Hormony to nie trucizna, owszem jednak po co narażać go na skutki uboczne? Najprostszym rozwiązaniem wg mnie byłoby poczekać i przeprowadzić zabieg po ruji, nie będzie jej miała wiecznie lub podjąć się zabiegu u weta który zrobi to pomimo ruji.
W artykule poniżej jest również napisane że wiek nie ma znaczenia więc nie rozumiem dlaczego same jajniki? Mogę zrozumieć żeby czekać do pierwszej ruji bo sama tak zrobiłam gdyż są pewne niepotwierdzone hipotezy że może to wywołać nie trzymanie moczu itp.
Tabletki antykoncepcyjne są lekami hormonalnymi, których podawanie zaburza naturalne stosunki hormonalne w organizmie, dlatego stosując je trzeba mieć na uwadze ryzyko wystąpienia schorzeń narządu rodnego i gruczołu mlekowego. Częstym następstwem stosowania tabletek jest rak sutka u kotek.
http://www.watrobawet.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=52&Itemid=12
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
angelaw
Mistrz miauczenia
Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:33, 04 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Karusia
Wg mnie cytat odnosnie tabletek hormonalnych i skutkach ubocznych tyczy sie raczej sytuacji kiedy to podaje sie je kotce nie raz na wyciszenie a przez dluzszy czas badz cale zycie jako srodek antykoncepcyjny...
I bywaja sytuacje kiedy to kotki wpadaja w ruje ciagla i wtedy ciezko jest wstrzelic sie pomiedzy aby kotke wysterylizowac szczegolnie ze na takie zabiegi trzeba sie umowiac...
Po pierwszej rujce mojej kotki chcielismy sie umowic na zabieg i trzeba bylo czekac kilka dni, po tygodniu dostala kolejnej rujki i znowu trzeba bylo umawiac sie na zabieg...
Na szczescie udalo sie i zostala wykastrowana...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ysmay
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 27 Sie 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:20, 04 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Dziekuje Wam wszystkim za odpowiedzi. Postanowilam odwolac zabieg w tej klinice i poszukac innej. Jak tylko kici skonczy sie ruja (oby jak najszybciej, bo zwariuje), sprobuje natychmiast zalatwic nowy termin sterylizacji, a wlasciwie kastracji, bo to chyba jednak najlepsze rozwiazanie... Moze tym sposobem uda sie uniknac podawania hormonow..
Problem tylko w tym, ze to juz drugi weterynarz, ktorego opinie sa dosc kontrowersyjne. Przestaje wierzyc, ze znajde jakiegos naprawde kompetentnego...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasieńka
Zawodowy miauczak
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:20, 06 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
To nie ma znaczenia czy jest raz podany czy wiecej razy ma i tak niekorzystny wpływ na organizm i tym bardziej jezeli ma byc kastrowana to nie ma sensu. U mnie bylo tak samo ciezko wstrzelic sie w termin bo jak bylam umówiona na zabieg po rujce, to Deysi ja dostała ponownie, ale weterynarz podjał sie zabiegu mowiac ze teraz tak juz bedzie jedna rujka sie skonczy , trzy dni przerwy i kolejna. Takze poszukaj doswiadczonego weta. Tez sie obwaialam bo naczytalam sie ,ze nie mozna w czasie itp ale to nie jest tak do konca. Bo sa przypadki kiedy sie to powinno zrobic i tyle. O tym decyduje weterynarz po wywiadzie. Poki co wierze dwom weterynarzom w powazniejszych kwestiach i niech tak zostanie;)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kasieńka dnia Pon 14:23, 06 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ysmay
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 27 Sie 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:22, 06 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
A co konkretnie powinno byc wg Was usuniete podczas zabiegu?
Dzisiaj dzwonilam do kilku miejscowych holenderskich weterynarzy i od wszystkich uslyszalam, ze usuwane sa tylko jajniki, a macica jedynie w przypadku, gdy widoczne sa jakies nieprawidlowosci. To chyba znowu inne podejscie niz u weterynarzy z Polski, ktorzy standardowo usuwaja rowniez macice powolujac sie na wykluczenie mozliwosci zachorowania na ropomacicze... Zwariowac mozna!
Angelaw, czy Ty robilas swojej kotce zabieg w Holandii? A jesli tak, to czy miala usuwana rowniez macice?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
angelaw
Mistrz miauczenia
Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:05, 07 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Tak zabieg byl wykonywany w Holandii ale nie odpowiem ci co usuneli bo po
Twoich konsultacjach z tutejszymi wetami to juz sama nie wiem...
Musialabym zapytac o to weta przy najblizszej okazji...
Zdalam sie na doswiadczenie weta w tych sprawach i juz...
A co do podania hormonow raz czy wiecej to napewno ma znaczenie...
Nie mowie ze jednorazowe ich podanie nie moze miec zadnych skutkow ubocznych...
Ale nie mozna porownywac tego do stalego podawania hormonow prze 13 lat np...
Ale zgadzam sie ze trzeba spytac weta jak on to widzi bo teraz dla wielu nie ma znaczenia w jakim momencie wykonaja zabieg...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ysmay
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 27 Sie 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:13, 08 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Problem sie rozwiazal! Znalazlam fajnego weterynarza, zabieg zaplanowalismy na wtorek. Wczoraj Haidi skonczyla sie rujka, wiec jesli do wtorku nie pojawi sie nastepna, nie bedzie trzeba podawac jej zadnego swinstwa w postaci hormonow...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
angelaw
Mistrz miauczenia
Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:40, 08 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Trzymam wiec kciuki zeby sie rujka nie pojawila...
I trzymam tez kciuki za pomyslne przeprowadzenie zabiegu...
Bedzie dobrze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|