Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
l. gwiazdeczka
Administrator
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Halle (Saale) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:55, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Greebo miał siedem miesięcy, jak został wykastrowany. to wiek polecany przez większość weterynarzy i hodowców, więc chyba nadszedł czas na Twojego kocurka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
gavra
Zawodowy miauczak
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warmińsko-Mazurskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:21, 24 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
cóż... Mam wrażenie, że 3-4 mies to zbyt szybki okres na kastrację. jak nie patrzeć, hormony odgrywają ważną rolę w produkcji wielu substancji każdego żywego organizmu. Dzięki temu odpowiednio rośniemy i rozwijamy się. Usunięcie macicy kotkom czy 'podwiązywanie' u samców niesie za sobą pewne nowe reakcje organizmu. Często mówi się, że koty po sterylizacji/kastracji wyciszają się, robią sie bardziej miziaste, tyją lub częściej śpią. A zaznaczam, że często są to koty już w miarę dorosłe. Co więc będzie się działo z młodym kociątkiem, jeśli zbyt szybko straci tak ważne organy? Na pewno niektóre struktury cielesne bądź psychiczne kotka nie rozwiną się tak, jak by mogły. I nie mówię tu tylko o nawyku znaczenia terenu u kocura czy odczuwania pociągu seksualnego u kotek. Nie popieram w stu procentach sterylizacji, (co nie znaczy, że się na nią nie zgadzam) a już na pewno nie w tak młodym wieku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Neftis
Gość
|
Wysłany: Pią 14:57, 12 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Cześć.
Dziś wysterylizowałam 10 miesięczną kotkę - właśnie śpi sobie na łóżeczku pod kocykiem. W związku z tym mam pytanie, jak wyglądały u Was pierwsze dni po zabiegu? Jak długo kotki dochodziły do siebie? Po jakim czasie zostawiliście je same?
Mam przyjść na zdjęcie szwów po 10 dniach a zastanawiam się czy we wtorek będę mogła spokojnie pojechać na uczelnię.
Ubrałam ją w kubraczek i po cichu liczę, że nie będzie wojować ale skoro już się wspinała na kanapę bo nie chce spać w legowisku to trochę w to wątpię''
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaktusia
Założyciel
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 2201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Glasgow Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin
Mistrz miauczenia
Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: SKIERNIEWICE
|
Wysłany: Pią 23:45, 12 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Witaj Neftis,
nasza Dakotka była sterylizowana mniej więcej w tym samym czasie i muszę powiedzieć, że bardzo szybko doszła do siebie. Jeszcze tego samego dnia na wieczór swobodnie wskakiwała na łóżko, mimo, że miała w nas niańki, ale już chciała sama. Nie nosiła kubraczka, bo raczej nie interesowała się raną. Na drugi dzień była już "zdrową", żywą kotką. Bardzo się zdziwiliśmy, że tak dobrze zniosła operację, bo nasz kocur zdecydowanie dłużej dochodził do siebie. Ale z drugiej strony Dakotkę odebraliśmy później od weta - musiała się porządnie rozbudzić i dojść do siebie.
Pamiętaj, żeby podawać kici wodę.
Na pewno wszystko będzie dobrze - Sibki to dzielne kocice
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Neftis
Gość
|
Wysłany: Sob 15:05, 13 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za odpowiedzi.
Yuki dzisiaj dużo śpi, noc też grzecznie spędziła ze mną w łóżku bez sensacji:) Przestała próbować skakać 'na chama', miauczy i mruczy, na brak apetytu nie narzeka, w sumie ma tylko trzy szwy, więc pewnie będzie wszystko dobrze:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
spinoo
Hodowca
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:43, 14 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
gavra napisał: | cóż... Mam wrażenie, że 3-4 mies to zbyt szybki okres na kastrację. . |
Pojawiaja sie co prawda nowe badania na temat tzw wczesnej kastracji , ale poki co nasze obawy pozostana . Niestety niekiedy nie ma wyjscia. Mówie tu o hodowlach i o tzw zapisach w umowach krycia . Kocurek przed wydaniem musi byc wysterylizowany , wtedy nie ma za bardzo wyjscia , a zdawanie sie do konca na uczciwość nowych właścicieli jest ryzykowne . To prawda ja tarafiałem na ludzi odpowiedzialnych , ale zawsze jest ryzyko . Mówiąc krótko jezeli moje kocurki nie były by wysterylizowane , juz nikt nigdy nie pokryłby moich kotek. Dziwny to swiat ale tak jest . Jeeli hodowca chce super kocurki dla swoich kotek to niestety skazany jest na działania nawet wbrew sobie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gavra
Zawodowy miauczak
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warmińsko-Mazurskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:41, 14 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
hmmm nie jestem za bardzo wtajemniczona jak to jest ogólnie, ale wiem że niektóre hodowle zawierają w umowach sprzedaży punkt, w którym wyraźnie zaznacza się, że nowy właściciel zobowiązuje się w ciągu np. roku wysterylizować nabytego zwierzaka oraz wysłać hodowcy dokument potwierdzający, wystawiony przez weterynarza, który wykonywał zabieg wraz z podpisem innego weterynarza, który potwierdza, iż zwierze było poddane zabiegowi. Taaak, wiem, że można wejść z pewne układy z ludzmi, nieważne czy to biznesmen, robotnik czy weterynarz, ale nie wiem czy znowuż KAŻDY taki doktorek byłby w stanie wypisać fałszywkę. A po drugie, czy na pewno wszystkim właścicielom zwierzaków naprawdę chciałoby się płacić za ten dokumencik aż dwóm wetom? może i są takie a takie przypadki, ale myśle, ze ten jeden mały punkcik umowy jednak stwarza ciut większe szanse na to, ze zwierzak naprawdę zostanie poddany sterylizacji. I mam gorącą nadzieję, że ma to jakieś większe poparcie prawne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
spinoo
Hodowca
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:27, 16 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
gavra , to prawda, ale ja tez spisuje umowę krycia , jezeli jadę do kocura , Tam sa szczególne zapisy które stawia własciciel kocura , Wierz mi sa baaardzo rózne, a cena jest dopiero na koncu , choc bywa też zaporowa. Generalnie mało jest kocurków super , dlatego jest tak a nie inaczej .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiciunia78
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:57, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
No i stało się! Aston jutro wstąpi w poczet kastratów. Szczerze, to nie mogłam się już doczekać z nadzieją na chociaż maleńką zmianę zachowania. I po cichu w duchu marzę, że stanie się trochę bardziej mizialski.
W każdym razie dzisiaj byliśmy zrobić badania z krwi i było strasznie. Wyszłam z gabinetu jak po walce co najmniej z tygrysem syberyjskim a nie 6 miesięcznym kociakiem. Mój mały facet darł się i wyrywał już na widok maszynki do golenia, a potem było już tylko gorzej. Aż się boję co będzie się działo jutro.
A co do umów, to w naszej widnieje klauzula zobowiązująca nas do wykastrowania Astona. Osobiście uważam, że takie zapisy są jak najbardziej ok. Oczywiście z wyjątkiem ceregieli o których pisze gavra. Mam nadzieję, że to jakieś marginalne przypadki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
spinoo
Hodowca
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:22, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
a ty się dziwisz ? mały kotek , straszna maszynka? Nigdy nie pozwalam golic łapy , wystarczy dobrze zmoczyc łapke i troche delikatnie ponaciskać łapkę . Bidulek , jutro bedzie lepiej bo dostanie głupiego Jasia , wiec nie poczuje jak wkłuja mu welfron. Bedzie dobrze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kolaborant2
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 10 Kwi 2010
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Olkusz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:29, 23 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Witam. Ostatnio czytałem gdzieś o wczesnej kastracji i z tego co pamiętam, w jednej hodowli były problemy z kociakiem po zabiegu.Pamiętam nazwę hodowli, lecz na forum może nie będę jej wypisywał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martulka
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:41, 23 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
O ,nasz prawie rówieśnik Aston już po kastracji? Hm....przegapilam jakoś info. I jak- rozmizial się ? Widać jakieś znaczące zmiany w zachowaniu?
My mamy termin "ciachu- ciacha" na wtorek.
Ciut- ciut sie boimy.......
Mam nadzieję, że pojdzie wszystko wzorcowo i że "to" nie wplynie bardzo na zachowanie mojego futeralka. Jesli teraz Muki jest bardzo grzecznym kiciusiem ( nawet ze swoich spacerków po okolicy wraca sam), to czy, nie daj Boziu , po zabiegu wejdzie w niego diabelek?
Mial ktoś z Was taką przemianę kiciusia?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiciunia78
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:13, 24 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Muszę przyznać, że znaczących zmian w zachowaniu Astona jak dotąd nie zauważyłam. Ani bardziej mizialski, ani mniej. Przyznam, że też miałam obawy co do zmiany zachowania na gorsze, ale wet mnie uspokoił. Takie przypadki zdarzają się ponoć niezwykle rzadko.
Będziemy z Astonkiem mocno trzymać kciuki za Mukiego:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Graytips
Zawodowy miauczak
Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:26, 03 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Mój Cacek został wykastrowany dopiero w wieku ok. 8 mies., po tym, gdy zaczął już znaczyć.
Choć nadal ma taki "nerwowy" odruch ogona, to nie jest już w stanie pryskać przykrym zapachem na meble - nic mu stamtąd "nie leci" .
Skoro jednak mówicie co innego na ten temat, to jak to możliwe , że mój kocurek przestał od razu, jak "ręką odjął"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
angelaw
Mistrz miauczenia
Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:51, 05 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
my jutro idziemy umowic sie na sterylizacje naszej kotki ktora skonczyla 7 miesiecy i jesli dobrze zauwazylam jest juz po 2 rujce...
mam nadzieje ze do piatku nie zacznie sie jej na nowo bo pomiedzy tymi dwoma byla ledwie 2 tygodniowa przerwa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
polenka
Jeszcze nierozmiauczany
Dołączył: 06 Mar 2017
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:41, 10 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Podzielę się spostrzeżeniami dotyczącymi niedawno przebytej kastracji mojego kocura. Zachowanie pozabiegowe standardowe - słabość po narkozie, sikanie pod siebie, ospałość. Byłam na to przygotowana, bo rok temu sterylizowałam kotkę. Natomiast tu w drugiej dobie pojawił się zespół falującej skóry i związany z tym niepokój, nerwowa bieganina, nadwrażliwość podczas prób mycia futra na bokach. Widziałam, że bardzo się z tym męczy i pojechałam do weta. Młody lekarz nie bardzo wiedział o co mi chodzi, tym bardziej, że kot w gabinecie zachowywał się spokojnie. Dał mi kilka kapsułek calmvet i sprawiał wrażenie jakby o kocim falującym grzbiecie nigdy nie słyszał. Potem rozmawiałam jeszcze z operatorem, który wykonywał zabieg. Ten z kolei zrzucił wszystko na stres okołozabiegowy( najprościej u kota wszystkie dziwne zachowania wytłumaczyć stresem). A synuś dalej się męczył mimo uspokajaczy. Poczytałam na kocich forach - sporo kotów ma tę przypadłość niestety, a opiekunowie skarżą sie, że weci ignorują sprawę. Wielu forumowiczów taki objaw u swoich pupili obserwuje właśnie po kastracji, tak jak w naszym przypadku, lub z niewiadomych innych przyczyn.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olena
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:10, 12 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Polenka a ile miał miesięcy twój kocurek jak go kastrowałaś?
Mój kocurek Neva Masquardae ma obecnie 7 miesięcy. Swojego domowego-kanapowego kotka kastrowałam w wieku 11 miesięcy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Olena dnia Nie 11:11, 12 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
polenka
Jeszcze nierozmiauczany
Dołączył: 06 Mar 2017
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:14, 13 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Miszek skończył dokładnie 13 miesięcy w dniu kastracji ( taki jubileuszowy bonus ) Nasz wet powiedział, że o zabiegu w przypadku dużych ras myślimy od 9 miesiąca. I w tym też czasie myślałam, ale po drodze wyskoczyło nam kilka problemów zdrowotnych i najpierw te trzeba było uporządkować.
Nie znaczył jeszcze terenu, ale z kuwety dobywał się już podejrzany zapaszek a i zaczęła mu się nadmiernie podobać kocia dziewucha, mimo,że wysterylizowana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bajkałka
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 22 Lut 2017
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: TRÓJMIASTO Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:42, 13 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Nam mówili że tak około 7-9 miesiąca. Wykastrowaliśmy go 8 miesiąca . Zniósł zabieg dobrze, jak tata przywiózl go od weta, to już biegał i skakał. Niestety jednak rozlizał ranę i musiał dostać kołnierz, przez co dostał depresji kołnierzowej. Ale falowania skóry nie miał. Nawet nie wiem za bardzo co to znaczy.
Trzymam kciuki za miszka!
Graytis, znajomi mówlili, że ich kot po kastracji strzyka, ale już nie śmiwerdzi.
Spinoo i Gavra, myślę, że jeden dokument (od jednego weta) wystarczy .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|