Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karolaj
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 01 Lis 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:07, 12 Lut 2012 Temat postu: Długie przesiadywanie w kuwecie |
|
|
Witam.
Mam problem. Pierwszy raz. Moja Zuzia długo przesiaduje w kuwecie i je żwirek, a ja nie mam pojęcia co jej jest. Podejrzewam, że może mieć jakiś zatrucie, bo tak samo zachowywała się Didy, kiedy miała problemy z żołądkiem. Czy mógłby mi ktoś powiedzieć co jest nie tak? Bo ze względu na to, że dziś niedziela, a na razie nie jest z Zuzią źle, wolimy nie dzwonić do weterynarza.
Pozdrawiam i czekam na odpowiedź!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pysia
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 15:41, 12 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Sprecyzuj słowo " przesiaduje".
Jeżeli stara sie zrobić siusiu i kuca długo a do tego jest wysterylizowana to trzeba ja zbadać pod katem nerek. W ogóle przekonaliśmy sie ze jak jakiekolwiek zachowanie psychicznie stabilnego kota wykracza poza reguły codzienności to coś jest nie tak ze zdrowiem. Najczęściej dość powaznie bo koty to twarde stworzen ia...
Dlatego radzę jutro z samego rana udać sie do weta nawet jak wszystko jutro wróci do normy i przebadać kicię. Może to będzie tylko dla Ciebie i wszystko będzie ok- czego życzę Ci z całego serca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolaj
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 01 Lis 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:14, 12 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Przesiaduje - nie, nie chce się załatwić. Po prostu rozkłada się tam, zaczyna spać i dodatkowo je żwirek. Nie wydaje mi się, żeby było to normalne, bo zachowuje się tak po raz pierwszy. Dziękuję. Na pewno pójdę jutro do weterynarza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pysia
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 16:50, 12 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
A kiedy ją odkłaczałas? Może to to. Albo brak jakiś witamin?
Tak czy siak lepiej isć do weta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
angelaw
Mistrz miauczenia
Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:18, 13 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Nie chce byc prorokiem ale dokladnie taki przypadek byl pokazywany w tv...
Tam tez kot uznal kuwete za swoje legowisko i zarazem kryjowke...
Czy masz inne zwierzeta?
Czy kuweta jest kryta?
Czy jesli masz inne zwierzeta to czy twoj kot nie wykazuje oznak kota zastraszonego?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pysia
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 14:07, 14 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Co słychać u kici?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolaj
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 01 Lis 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:15, 14 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Angelaw, mam jeszcze sunię, yorka miniaturkę. Ja bym bardziej powiedziała, że to Didy jest zastraszana. Kicia przy pierwszej lepszej okazji ją zaczepia, natomiast może czuje się zastraszona, ponieważ ją często ganimy? Z tego względu, iż Dizia jest już starszym pieskiem i ma problemy z sercem, a nie chcemy, żeby coś jej się stało. Dzisiaj ją zganiłam zwykłym 'kocie!' i zwiała do kuwety. Kuweta jak na razie nie jest kryta. A czy myślicie, że może to być ze względu na to, że ma nowe legowisko, niby do niego wchodzi, ale dalej nie jest przystosowana? Prawdopodobnie dzisiaj pójdziemy do weterynarza.
Pysia, wyżej napisałam kierując to też do Ciebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasieńka
Zawodowy miauczak
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:26, 15 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Boi się i dlatego ucieka do kuwety! Moja Deysi jak sie bala mojego narzeczonego tez chowala sie w kuwecie bo wiedziala,ze jej stad nie wyciagnie. Takze kot ucieka i chowa sie w kuwecie bo tylko tam sie czuje bezpiecznie-znam to z wlasnego doswiadczenia...nie wiem mzoe sa inne jeszcze przyczyny ale z ostatniego postu tak wynika ze ze strachu tam ucieka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
angelaw
Mistrz miauczenia
Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:37, 15 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Moge jedynie napisac jak to wygladalo w programie...
Byla tam kuweta kryta, wiec kazano ja odkryc i postawic w bardziej centralnym miejscu, nie mowie na srodku w salonie ale napewno nie w kacie...
Czy wasza kicia ma miejsca wysoko umiejscowione?
Drapaki wysokie, meble, półki gdzie może się chować?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pysia
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 17:38, 15 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Ganiając kota nie zrobiliście dobrze. Sporo pracy Was czeka. Rozumiem że york potrzebuje spokoju a kicia mu go nie daje. Należy rozwiazać ten problem. Nie ganiajac kota, tylko znajdując psu spokojne miejsce do odpoczynku gdzie kot go nie dosięgnie. Polecam klatke. Tak tak. Klatke dla psa. Nauczenie go że to jest miejsce gdzie NIC mu się stać nie może. Pozytywnymi rzeczami pies nauczony przebywać w klatce będzie do niej wchodził chętnie. W ten sposób jak york śpi to będzie miał spokój.
Druga rzecz to chodzenie psa po domu i zaczepiajacy go kot. Pies nie ma kojarzyc kota ze stresem. A ganiajac Zuze uczycie tego psa. Czyli robicie krzywde obojgu. Pies ma kojarzyc kota z dobrrymi rzeczami. Wątpie, zeby kicia rzucała się z agresją na psa. Dlatego psu należy dawać smaczki i chwalic tylko przy kocie a kota nalezy zamiast gonic jak zaczepi psa to przekierowywać na zabawe z Wami. Przecież jest ogrom na rynku gadżetów które kochaja koty. Kicia będzie wolała pobawić się z Wami niz zaczepiać psa który chętny do zabawy nie jest.
Kolejna sprawa teraz bardzo wazna to drapak wysoki z budką w środku. Przez gonienie kota stał się zakup tego konieczny. Tam ma kot znajdować przystań spokoju.
Wiem ze takie działania wymagają nieustannej pracy i zaangażowania, ale podejrzewam ze po miesiacu da to bardzo pozytywne efekty. Wasza sunia będzie z kotem szczęśliwa, a Was kot przestanie sie bac i zaczepiać kota. Przekieruje sie na zaczepki w Waszym kierunku.
Koty to madre stworzenia. Da sie je nauczyc wcale nie gorzej niż psa sporo zachowań. I jak w przypadku psów jak coś sie spaprało to dużo wiecej pracy wymaga wyprostowanie tego. Tak ze do roboty!
Szkoda ze zanim wzieliście kicie to nie poradziliscie sie u psio-kocich ludzi jak przeprowadzic wychowanie obojga tak, aby potem problemów nie było. No ale juz musztarda po obiedzie. Da sie to wyprostować działaniem takim jak napisałam.
Jakbyście potrzebowali rady dokładnej to jestem gotowa pomóc. Trzymam kciuki za efekty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gavra
Zawodowy miauczak
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warmińsko-Mazurskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:21, 19 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
zgadzam się z Pysią. posiadam dwie kicie i też zmontowałam takie "schronienie". zdarza sie przeciez ze gdy jeden kot chce psocic, drugi niekoniecznie będzie miał na to ochote w danej chwili. Czasem to prowadzi do złośliwych bójek i ucieczki jednego kota np do szafy (wiadomo, to nie jest miłe dla mnie - zostaje mnóstwo sierści na ubraniach). Pod stołem w kuchni postawiłam wielki stabilny karton w którym na jednej ze ścian wyciełam otwór na tyle duży aby kotki mogły sobie swobodnie wskakiwać ale jednocześnie na tyle mały, aby powodował ciemność w kartonie, koty lubią zakamarki w których jest ciemno = bezpiecznie. od tego momentu kotki mniej się "kłócą", czasem obydwie śpią lub wzajemnie myją się w kartonie a ja mam szafę tylko dla siebie i najważniejsze - karton to miejsce, do którego nawet ja nie zaglądam (chyba, żeby wyprać znajdujący się tam kocyk), dzięki temu koty wiedzą, że to jest ICH miejsce, bezpieczny azyl. Zauważyłąm, że naprawdę chodzą mniej sfrustrowane na siebie odkąd jest karton. dlatego klatka dla psa też może bardzo dobrym rozwiązaniem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolaj
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 01 Lis 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:37, 19 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Problem w tym, że Didy nie lubi ciasnych pomieszczeń. Kiedyś miała zabudowane łóżko, jednak nie wchodziła tam. Musieliśmy jej wymienić łóżko. Ona w takiej klatce czułaby się bardzo źle.
Drugą sprawą jest to, że na mojego kota nic nie działa, a słyszałam, że psikanie wodą jest dobrą i raczej niebolesną sprawą. Nie wiem w takim razie co innego robić. Nie ma jak na razie innego sposobu, ponieważ praca z kotem to długi okres, a to co Zuzia robi z moim psem, to naprawdę coś nieprawdopodobnego. Po takich rzeczach chodzi po domu i się trzęsie, bo nie zdaje sobie sprawy z tego, że Zuzia chce się bawić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pysia
Trochę rozmiauczany
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 1:40, 20 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Nikt nie lubi nowych miejsc. Didi przy odpowiednim pokazaniu smaczkami i zabawkami pokochałaby klatke. Wcale nie musi być ciasna. Powinna w niej mieścic sie miseczka i wygodne posłanko.
Nie wsadza sie zadnego zwierzęcia do klatki/transporterka ot tak od razu. Stawia sie to w odpowiednim miejscu i zaczynamy szkolenie. Podajemy karme tylko tam. Smaczki ulubione tylko tam. A jak pies wejdzie to chwalimy przemiłym głosem i głaskamy. To wymaga czasu i cierpliwosci. I nic na siłę. Po czasie pies pokocha to miejsce tak mocno, ze stanie sie ono azylem dla niego.
Naprawde nie ma czegoś takiego jak " nic nie działa". Co ma działać? Rzucanie? Psikanie? Skutek odwrotny, czyli zestresowane zwierze. Skoro ja porafiłam nauczyć psa ważącego 72 kg który mordował wszystkie napotkane koty że nasz kot jest super to tym bardziej można nauczyc kota i psa nie mających prawdziwej agresji zycia ze sobą.
Pomyśl. Poobserwuj. Naucz sie psiej i kociej psychiki. Zrozum nie po ludzku ale z ich strony. Usiądź i poobserwuj kiedy kicia zaczepia psa. Co wtedy mówi. Jakie to są sytuacje. Może ona sie nudzi a pies jest fajnym kompanem do zabawy ( tak jej sie wydaje). Poświeć kotu wiecej czasu zabawkami. A jak bedzie podchodzic do psa to zabawka w dłoń i przekieruj ją na siebie. Aby bawiła sie z Tobą a nie z psem. Przecież to jest bardzo proste działanie kiedy się zna swoje zwierzęta....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gavra
Zawodowy miauczak
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warmińsko-Mazurskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:37, 24 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
a teraz podsumujmy całą historię od samego początku...
Pamiętamy wszyscy, że Zuzia jest kotkiem z 'nie-hodowli' i była szybko wzięta od matki. Za szybko... to może wiązać się z niedostateczną socjalizacją - na nasze - uspołecznieniem. Dziecko odebrane matce bardzo często wyrasta na nieśmiałego lub zakompleksionego człowieka. Pracowałam w tej sferze więc mam pojęcie o czym mówię. Podobnie jest ze zwierzętami. Zuzia była za mała kiedy do Ciebie trafiła. Jeśli dodatkowo źle 'wyprowadzisz' swoją kotkę za młodu, będziesz ją karać w niemily sposob, (uwzględnijmy motyw z psikaniem wodą) w dorosłość kotka wejdzie z kolejnymi ubytkami w swej psychice. To z kolei będzie wiązało się z wieloma nieakceptowalnymi zachowaniami kotki w dalszych latach. Pomyśl o tym.
a klatka dla psa też nie będzie żadnym stresem jeśli odpowiednio zajmiesz się wdrażaniem pieska do nowej sytuacji.
tu masz linki:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Jedno jest pewne, nie należy faworyzować ani kotki ani psiaka. Muszą czuć, że są sobie równe. Kiedy się 'zetną' wystarczy przejść między nimi aby rozdzielić zwierzaki i odwrócić ich uwagę choćby na chwilę. Nikogo nie można też głaskać w stylu 'moja biedna psinka choć do pani' i 'idz Ty niegrzeczny kocie'. Zwierzęta odróżniają ton głosu i napięcie emocjonalne. Jeśli jeden poczuje się lepszy, faworyzowany a drugi będzie tym gorszym na pewno nigdy nie dojdą do ładu ze sobą i ciągle będzie panować stres albo zazdrość. Mam dwie kotki, jedna jest dużo dużo starsza. Trwało to trochę, zanim zrozumiała ze maly kociak jest nowym czlonkiem rodziny. Mala kotka w swoim typowym zlosliwym stylu probowala zaczepiac starszą i bawic się z nią. Duża nie chciala i probowala wyludzic u mnie ratunek. Nigdy czegos takiego nie uczynilam. Usmiechalam się do kotki i tlumaczylam ze nic sie nie dzieje strasznego. Z czasem dorosla kotka zaakceptowala taki obrot sprawy i dzis koteczki razem się bawią, czasem delikatnie czasem na ostro, ale krzywda się nie dzieje, a wieczorem i tak razem spią i myją się. Arystokratyczna strasza koteczna musiala zrozumiec ze nie jest już jedynym moim pupilkiem. Czasem, kiedy duża chce odetchnąć, idzie do kartonu aby pobyc chwilę samotnie. To jest kwestia czasu, cierpliwosci i zwierząt i człowieka, oraz chęci zrozumienia naszych podopiecznych. Zwierze musi czuc, ze to Ty nad wszystkim panujesz, ale panujesz emocjonalnie, rozsądnie a nie odganiając, psikając wodą czy krzycząc NIEEE! zaden treser zwierzat nie robi niczego z powyższych punktow. Treser oddziałuje swoją stabilnością emocjonalną i chęcią współdziałania ze zwierzęciem. Baw się dużo z koteczką, to zrodzi między wami więź jeszcze kiedy Zuzia jest dostatecznie chłonna, jak gąbka. Ty jesteś jej opiekunem i z Tobą musi chcieć przebywać. Z psem po prostu musi współdziałać, kumplować się. Ale to Ty powinnaś być jej kocim powiernikiem, towarzyszem zabaw i nauczycielem jednocześnie Przeanalizuj nasze podpowiedzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gavra dnia Pią 19:39, 24 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|