Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 14:50, 28 Gru 2007 Temat postu: Drugi kot w domu, co robić ??? |
|
|
Witam wszystkich, jestem tu nowa i być może moja sprawa się powtarza ale liczę na wyrozumiałość Forumowiczów i dobre rady.
Mam 9 letnią kotkę dachowca a wczoraj wieczorem kupiliśmy drugiego malucha, 2 miesięcznego kocurka i tu zaczyna się problem..... Kotka prycha na małego jest agresywna. Chwilowo została przeniesiona do kuchni a maluch urzęduje w pokoju. Boję się o niego i jest mi strasznie szkoda kocicy bo też ma stres. Może ktoś mi poradzi co i jak mam robić żeby zapoznanie przebiegło w miarę przyzwoicie. Próbowałam z kotką na ręku wchodzić do pokoju ale wtedy się wyrywa, prycha, "warczy" i chce się rzucać na małego.
Może ktoś miał podobny przypadek ??? Agnieszka
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
agino
Jeszcze nierozmiauczany
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 14:55, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Oczywiście z pośpiechu zapomniałam dodać, że kocurek zakupiony wczoraj to syberyjczyk
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carry
Zawodowy miauczak
Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorze :)
|
Wysłany: Pią 15:18, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Miałam podobny problem, mój prawie roczny kot był bardzo zły za to że nowy pojawił się w domu, prychał syczał i mało go w domu było a teraz są najlepszymi kumplami Wystarczyło troche cierpliwości, Puszczaj kotka do kocicy ale pilnuj i obserwuj co będzie robić jeśli będzie pacać go łapką, krzyknij na nią, po jakimś czasie się zakumplują. Trzymamy kciuki
Ortografia/Erin
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agino
Jeszcze nierozmiauczany
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 15:28, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
dzięki za pocieszenie, na razie mały chowa się za łóżko a kocicę wpuszczam powoli do pokoju oczywiście chodząc za nią krok w krok. Boję się ją wolno puścić żeby małemu czegoś nie zrobiła. Jest taka zła że i na mnie prycha a on jest taki malutki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaktusia
Założyciel
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 2201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Glasgow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:30, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Na pewno starsza kotka nie może poczuć się odrzucona lub ignorowana. Musi czuć, że to że w domu pojawił się nowy kot nic nie zmienia i odbiera jej miłości właścicieli. Musisz nadal poświecać jej dużo czasu i uwagi, najlepiej każdemu kotu porówno. Osobna miska dla każdego i najlepiej osobna kuweta. Staraj się ich nie izolować. A czy kotka atakuje małego? I jak on zachowuje się w stosunku do niej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agino
Jeszcze nierozmiauczany
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 15:41, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Starsza jest nadal rozpieszczana, nie mogę pozwolić po tylu latach bycia razem ) żeby było inaczej. Kotki mają osobne miski i kuwety. Dziś, ze względu na jej zachowanie spałam tylko z nią w osobnym pomieszczeniu a maluch był w innym. Cały dzień próbuję powoli ją przyzwyczaić ale kiedy tylko mały pojawia się w zasięgu wzroku kotka sprawia wrażenie jakby chciała go zaatakować, dlatego staram się jej nie puszczać samej do pokoju. A maluch wydaje się że nic sobie z tego nie robi, pośpi trochę, pochodzi po pokoju, znowu pośpi tak jakby nie zwracał na nią uwagi, chyba że kotka głośno "warczy" i prycha to mały się chowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erin
Moderator
Dołączył: 10 Paź 2007
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Sob 13:17, 29 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Ja też miałam ten problem z Pysią kiedy w domu pojawił sie Pucuś, z tymże jej wrogość była w dość dużym stopniu uwarunkowana tym, że mały na początku na nią sykał. Po wzięciu małego byłam przez następne 3 dni w domu i pozwoliłam się im ze sobą oswajać, ale pod nadzorem. Kocica przez pewnien czas burczała, syczała, warczała, itp., ale z czasem zaczęła kocurkowi matkować, a teraz zachowuje się bardziej jak siostra. Ptysia w trochę mniejszym stopniu akceptuje, potrafi nawet na niego skoczyć z pazurami, ale mój drugi kotek jest dość zadziorny i często sam ją zaczepia. Chociaż ostatnio nauczył się respektu i schodzi koteczce z drogi. Ogólnie jednak nie jest źle, bo cała trójka potrafi sobie okazywać wiele czułości i całkiem fajnie się ze soba bawić. Zachowują się jak typowe ludzkie rodzeństwo - czasami się "kłócą", ale generAlnie żyją w zgodzie i bardzo się kochają. Myślę, że w Twoim przypadku też tak będzie, trzeba tylko trochę cierpliwości.
Życzę powodzenia i przesyłam mizianki dla kociaków oraz noski od moich MP3
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Erin dnia Sob 13:18, 29 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
agino
Jeszcze nierozmiauczany
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 19:29, 29 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
dzięki za pocieszającą odpowiedź, ja też jestem cały czas w domu a jak pójdę do pracy druga osoba będzie na urlopie więc jeszcze przez tydzień koty będą pod nadzorem. Mam nadzieję że przez ten czas dojdzie do ocieplenia stosunków Powoli staram się ich zaznajomić ale kocica nadal jest agresywna, wolę więc nie ryzykować i każde spotkanie odbywa się na moich rękach. Są też i takie chwile kiedy oboje są w pokoju tylko jedno drugiego nie widzi np. małego położę na drapaku i sobie śpi a ja z kotką na kolanach siedzę w drugim końcu pokoju i póki mały się nie ruszy to jest ok, każdy jego ruch powoduje syczenie i prychanie. Staram się nie robić nic na siłę, spokojnie mówię do kocicy, głaszczę i uspokajam ale chyba jeszcze za szybko, zbyt długo była sama ...... i wydaje mi się że nawet taki maluch stanowi dla niej zagrożenie. Dziś zamieniliśmy koty miejscami, tzn kotka urzęduje z nami w pokoju, "na swoich starych śmieciach" a maluch powędrował do drugiego pomieszczenia -dla niego chyba nie ma to zbyt dużej różnicy, wszystko nowe i tak samo się zachowuje w każdym pomieszczeniu, kotka natomiast jest o wiele spokojniejsza. Oczywiście każdy w swoim pokoju ma swoją porcję pieszczot
Moje kotki dziękują za miziaki i też przesyłają noski
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erin
Moderator
Dołączył: 10 Paź 2007
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Nie 11:21, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
MP3 bardzo dziękują
Cieszę się, że powoli wszystko zaczyna się układać. Oby tak dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agino
Jeszcze nierozmiauczany
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 20:39, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Dziś wieczorem okazało się że jednak nie jest tak różowo jak mi się wydawało Niestety moja rozpieszczona jedynaczka łatwo nie odpuszcza, próbowaliśmy jej pozwolić zbliżyć się do małego na własnych nogach /zawsze trzymałam ją na rekach/ no i znowu był atak i to solidny, mały w ostatniej chwili został ocalony. Początkowo udawała że go nie widzi i że zupełnie jej nie interesuje, odwróciła się i niby odchodziła sobie ale to był tylko fortel bo odwróciła się nagle i rzuciła z pazurami do kociaka. Oczywiście w porę ją złapałam, po paru minutach pozornego spokoju znowu próbowała. Ciężki przypadek ta moja kotka czekam cierpliwie bo to dopiero 3 dni są razem ale jakoś czarno to widzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaktusia
Założyciel
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 2201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Glasgow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:00, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
To bardzo krótko, a taka reakcja jest naprawdę normalna. Ktoś obcy przeciez wkroczył na jej terytorium.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erin
Moderator
Dołączył: 10 Paź 2007
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pon 10:15, 31 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Dokładnie, Kaktus ma rację. Pysia nadal potrafi skakać z zębami i pazurami do Ptysia, a on jest u mnie już 4 miesiące, tak więc 3 dni to naprawdę tyle co nic.
Ja na wszelki wypadek podcinam pazurki kociastym, więc może powinnaś przynajmniej narazie to robić. W razie kolejnego ataku koteczka nie zrobi małamu aż takiej krzywdy, jak w przypadku kiedy nie będzie miała pedicure
Powodzenia i cierpliwości, cierpliwości, cierpliwości ...
Szkoda, że jej kupić nie można
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agino
Jeszcze nierozmiauczany
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 16:57, 31 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Pazurki kotce regularnie przycinam, mały też miał już obcięte , większej poprawy dziś nie zaobserwowałam ale mam nadzieję że z dnia na dzień będzie lepiej
dzięki za dobre słowa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erin
Moderator
Dołączył: 10 Paź 2007
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pon 17:26, 31 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Nie ma za co, po to tu jesteśmy
Zobaczysz, że będzie dobrze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 16:06, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
nie jestem expertem, bo nie zdarzyło mi się coś takiego, ale mam kota rasy syberyskiej
myślę że trzeba dać trochę wyrozumiałości kotce ...................trzeba dać powąchać zapach kota kotce, ale rownież coraz częściej puszczać je w jednym pokoju pod oczywistym okiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
l. gwiazdeczka
Administrator
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Halle (Saale) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:38, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
myślę, że po upływie prawie roku czasu koty już się dogadały
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaktusia
Założyciel
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 2201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Glasgow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:46, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Drogi Gościu, dośc duzo udzielasz się na forum, zapraszam do rejestracji. I proszę, zwracaj uwagę na datę postów i poprawne pisanie. Te wszystkie zasady ortograficzne, nie wspominając o zjadaniu liter naprawdę nie zostały wymyslone tylko po to żeby utrudniać życie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agino
Jeszcze nierozmiauczany
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 18:47, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Witam serdecznie, postanowiłam pojawić się i zdać relację na temat moich kociaków. Rzeczywiście był potrzebny czas żeby moje koty jakoś się dogadały. Teraz po prawie roku można powiedzieć że zachowanie starszej kotki wróciło do normy.Koty się tolerują ale niestety nie ma zbytniej miłości między nimi. Każde chodzi swoimi ścieżkami, jedyne co ich łączy to zamiłowanie do smakołyków bo wtedy nic poza nimi nie widzą i grzecznie siedzą obok siebie Młodszy próbuje się bawić ale niestety ze względu na swoją masę -jest prawie 2 razy cięższy od kotki i swoje zwariowane pomysły nie ma kompana do zabawy a do tego jeszcze próbuje łobuziak podgryzać kotkę wtedy już zupełnie nie ma szans. Tak więc wracając do początku mieli rację wszyscy, którzy mi mówili że potrzeba czasu i liczę na to że może kiedyś mi się uda zobaczyć moje kotki śpiące obok siebie przytulone
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość333
Gość
|
Wysłany: Sob 15:12, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Napewno ci się uda Ja też miałam taką samą sytuację jak ty.Moja 8 letnia kotka robiła wszystko,żeby nowego kociaka pogonić,pogryzdz.Teraz po 6 miesiącach są nierozłoczne przyjaciółki Spią razem, jedzą,kiedyś to było dla mnie nierealne ale jak tu wszyscy mówia trzeba czasu..
|
|
Powrót do góry |
|
|
atwinka
Gość
|
Wysłany: Pon 15:05, 27 Lip 2009 Temat postu: roczny kot boi sie kilkiutygodiowego |
|
|
ja mam to samo:) znalazlam ostatnio malego kotka w lesie.sumienie nie pozwolilo mi go zostawic teraz wiem ze dobrze zrobilam zabierajac go ze soba bo maluch jest bardzo wdzieczny, ale niestety moj roczny kot boi sie malucha nie pozwala mu do siebie podejsc...raz czy dwa zdarzylo sie ze na niego waknal.maly ma swoja miseczke ale czasem zakrada sie do miski tego starszego i podjada mu co nie co.daje obojgu tyle samo milosci.staram sie pokazac starszemu ze nadal jest dla mnie bardzo wazny i ze nadal dominuje w domu i nikt nie zabierze mu jego terytorium.
kociaki sa ze soba od trzech dni.starszy go obwachuje a maly chce sie bawic ....niestety bezskutecznie.dzisiaj podszedl do niego bardzo blisko kiedy sobie drzemal i chcial sie chyba w niego wtulic z tego co widzialam...ale starszy pozwolil mu tylko na chwilke zblizenia a potm uciekl.mam wrazenie ze chyba jest troche obrazony.kiedys wracal nad ranem i kladl sie obok mnie a odkad pojawil sie maly(ktory spi w odzdzielnym pomieszczeniu)juz ze mna nie spi....wraca dopiero kolo 9 nad ranem...przytulam go glaszcze....nie chce zeby czul sie zle bo przeciez to znim spedzialam ostatni rok i jest dla mnie bardzo wazny.znowu malutki sam za mna chodzi krok w krok (chyba ze przysnie albo jest wypuszczony na dwor) wiec nie moge go odepchnac czy uciekac przed nim..nie mam serca..juz go pokochalam....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|