Panna A
Moderator
Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:28, 27 Mar 2012 Temat postu: Kizia Mizia Mruczysława |
|
|
Kiedy byłam małą dziewczynką, chciałam mieć psa. Nawet miałam maskotkę przypominającą z daleka prawdziwego psiaka i mówiłam do niej że kiedyś ożyje i będzie moim przyjacielem. Pewnie jakby Kizia to przeczytała to by walnęła focha ale przecież wiedziałaby że była najbardziej kochanym mruczkiem na świecie Wracając do tematu... Namawiałam mamę na zwierzaka i się zgodziła. W sumie nie powiedziała na co I tak w pewne Mikołajki przyszła moja kuzynka ukrywając coś pod kurtką. Rozpięła ją bardziej i postawiła na podłodze malutkie miałczące stworzonko. Miało 5 miesięcy. Wet powiedział że to mieszaniec ras: kot europejski-krótkowłosy-syjamski. Pokochaliśmy ją z miejsca. Miłość była na tyle ogromna że ignorowaliśmy stanowcze zdanie lekarzy alergologów że powinniśmy się kota pozbyć iż moja alergia mnie dobije. Nie rozumiałam tego. Wolałam leki niż posunąć się do czegoś takiego. Kizia za czasów młodości była rozrabiaką. Przewracała wszystko, wspinała się po firankach, nawet wydrapała ogromną dziurę w fotelu i to było jej schronienie kiedy przychodziła burza Po sterylizacji którą przeszła niestety późno (posiadałyśmy z mamą mało wiedzy i Kizia miała podawane wcześniej zastrzyki hormonalne) uspokoiła się nieco i zmieniła w większego pieszczoszka. Mama była panią od jedzonka i spania razem a ja byłam panią od zabaw, spacerów po działce i od zaczepek. Niestety jak już była dojrzałą kotką zrobił jej się guzek przy sutku. Próbowaliśmy ją ratować wobec czego miała operację usuwania węzłów chłonnych. Przedłużyliśmy jej życie o 2 lata lecz był to nowotwór złośliwy i powrócił atakując układ pokarmowy i oddechowy. Musiała być uśpiona Dziś, po przeszło dwóch latach już mogę o tym mówić, płaczę jedynie jak oglądam jedyny film jaki mam z koteczką. Jestem także gotowa na nowego kotka. Gorzej jest z mamą która była przy uśpieniu Kizi i wracała do pustego domu i już nikt ogonkiem nie machał, chociaż powoli się przełamuje że może będzie jeszcze mieć zwierzaka.
Kiziu, chociaż nie ma Cię wśród nas, zawsze będziesz w naszych serduszkach :*
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Panna A dnia Wto 17:35, 27 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|