Autor |
Wiadomość |
l. gwiazdeczka |
Wysłany: Pią 12:22, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
Panu Księciuniowi też niestraszny deszcz czy wichura na balkonie najchętniej koczowałby całymi dniami, a ja w miarę możliwości go wypuszczam, bo przynajmniej przestaje jęczeć jak tam siedzi |
|
|
spinoo |
Wysłany: Pią 11:56, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
Co kot czy tez inne zwierze to pewnie inna historia
U nas jest tak Hera / jutro konczy 7 mc / jest miziasta do kwadratu , Polucha mimo że w marcu skonczy 2 lata jest miziasta do sześcianu ale .... kiedy ma ruje jest strasznie niedotykalska . Jami zaś to całkowity odludek , owszem lubi usiąść obok , ale na pierwsze mizianie reaguje zmianą miejsca . Po prostu jej się nie mizia . Mój nieżyjący pers uwielbiał mizianie i kiedy tylko byliśmy w chacie na wsi spacery po ogrodzie nawet w czasie deszczu. Odbywało się to pod okiem mojego owczarka , 42 kg samych pieszczot. Tego samego który na zajęciach potrafił powalić pozoranta . |
|
|
l. gwiazdeczka |
Wysłany: Wto 16:27, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
nie tylko wśród sibów, wsród wszystkich zwierząt, z ludźmi włącznie.
Greebo też włazi gdzie popadnie, dzisiaj jak lepiłam kluski śląskie (pierwszy raz w życiu! udały się!) to najpierw wsadzał łapy do ziemniaków, potem podeptał kluski, a później jeszcze próbował je sobie toczyć jak piłeczki na koniec oblizał je z masełka i poszedł spać.
i to nie jest tak, że księciuniowi tylko szaleństwa w głowie-on uwielbia się głaskać i też jest przy tym straszliwie namolny
a co takiego Borys robił na dworze? może był po prostu wystraszony? Greebo też na początku się bał na spacerach, ale z czasem zaczęły mu sprawiać ogromną przyjemność |
|
|
Kaktusia |
Wysłany: Wto 13:55, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
Wśród SIBów różnie bywa. Jedne będą przemiziaste, inne będą się miziać tylko gry maja na to ochotę A co do wychodzenia na dwór, kot który wychował się w domu na poczatku będzie wystaszony. Wiercik na pierwszych "wycieczkach" to się tylko spłaszczał, a jeśli drzwi do domu były w zasięgu wzroku to od razu uciekał |
|
|
Ania |
Wysłany: Wto 13:44, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
Wiesz co gwiazdeczko jestem w szoku no i Borys wydaje mi się inny niż wasze kociaki. Teraz ma 6 miesięcy i wciąż domaga się pieszczot i to w okropny sposób np jak coś gotuję i nie mogę go wziąć na ręce to wchodzi po spodniach do góry lub wskakuje na bufet. Ostatnio zrzucił talerze ze stoły Nawet się nie przestraszył był tylko wielce zdziwiony że coś leci na niego . A jak go wzięłam na dwór to zachowywał się jakbym go na rozgrzanej smole postawiła. Tak było kilka razy. On nienawidzi wychodzić z domu . Czy to jest normale. A ze swoją nachalnością przebił już moją ś.p. sunię Czikę. A myśleliśmy że gorzej być nie może |
|
|
l. gwiazdeczka |
Wysłany: Pon 16:28, 26 Sty 2009 Temat postu: |
|
spinoo napisał: | Greebo nie wyje... on śpiewa serenady . Gdyby zył na wolności , próbowałby juz chodzić na randki ... |
ciekawe, co te dwa dzieciuchy (Greebo i Aron) zrobiłyby by z tymi kotkami, gdyby w ogóle jakąś poderwali laski na takich smarkaczy nie lecą
a co do ciastek, to zostawię je na wszelki wypadek, bo nie wiem, czy mały nie sflaczeje po kastracji. jeżeli jego zachowanie, a właściwie aktywnośc niewiele się zmieni, to ciasteczka zmienią właściciela |
|
|
Sabina |
Wysłany: Pon 11:21, 26 Sty 2009 Temat postu: |
|
Kurde Aron też zaczyna chodzić po domu i miauczeć, czyżby w wieku 6 miesięcy chciało mu się wyskoczyć na babki ?? |
|
|
spinoo |
Wysłany: Pon 10:23, 26 Sty 2009 Temat postu: |
|
Greebo nie wyje... on śpiewa serenady . Gdyby zył na wolności , próbowałby juz chodzić na randki ... |
|
|
Marcin |
Wysłany: Nie 23:24, 25 Sty 2009 Temat postu: |
|
Tak się zastanawiam - co by było, gdybym podał Panu Prezesowi takie ciasteczka???!!!???!!!???!!! |
|
|
l. gwiazdeczka |
Wysłany: Sob 18:37, 24 Sty 2009 Temat postu: |
|
Marcin, trzymanie kciuków chyba pomogło, bo mały od dwóch dni jest jakiś mniej marudny. dalej ucieka, jak tylko nadarzy się okazja, ale to akurat nic strasznego, bo drzwi na piętro są zawsze zamknięte, więc daleko nie pobiegnie przestałam mu też dawać ciasteczka z kocimiętką jak przeczytałam, że działają pobudzająco. faktycznie, odkąd ich nie dostaje, jest już trochę mniejszym destruktorem i już tak nie wyje, czyli chyba jakoś dotrwamy do kastracji |
|
|
Marcin |
Wysłany: Pon 21:40, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
No to będziemy trzymać kciuki za Księciunia!!!
A w kwestii naszego Bandziora - szkoda gadać... jeszcze dojrzewa... ma większą głupawkę niż Dakocia, Alanek i my razem wzięci... nawet kastracja mu nie pomogła...
A Dakocia - wzór cnót i savoir vivru... |
|
|
l. gwiazdeczka |
Wysłany: Pon 20:38, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
my będziemy się kastrowac dopiero po 20tym lutego, czyli jeszcze miesiąc walki z jego humorami przede mną ale na szczęście spacery trochę pomagają |
|
|
izostworek |
Wysłany: Pon 10:36, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
l.gwiazdeczka, to zachowanie raczej się nie skończy samoistnie - bynajmniej nie przed kastracją .... Igi zrobił się taki "drapieżny" i nieznośny chwilę po tym jak wymienił zębiska z mleczaków na stałe czyli też w okolicach 6-miesiąca..... zrobiło się takie kocie ADHD... strasznie gderające, biegające po domu niczym torpeda, ciągle na najwyższych obrotach, nie dające się głaskać i gryzące przy każdej okazji... zrobił się jakis strasznie drażliwy. Szczególnie swoje niezadowolenie okazywał gdy długo nie było nas w domu, w weekendy był jakby bardziej spokojny.
Mam nadzieję, że teraz po zabiegu się trochę chłopak wyciszy i uspokoi |
|
|
Sabina |
Wysłany: Nie 16:35, 18 Sty 2009 Temat postu: |
|
L.gwiazdeczko Aron z wiekiem troszeńkę się uspokoił, oczywiście szaleje dalej ale już np. nie wskakuję pod kołdrę i nie podgryza. Ma czasami takie noce że w ogóle nam spać nie daje. Jeżeli chodzi o głaskanie to jak nie ma na nie ochoty to ze śmiesznymi odgłosami po prostu odskakuje. Może twój Greebo szybciej dojrzał
Mam nadzieje że to tylko chwilowe i szybko mu przejdzie
Pozdrawiam |
|
|
l. gwiazdeczka |
Wysłany: Sob 12:07, 17 Sty 2009 Temat postu: dojrzewanie |
|
mój Greebo skończy niedługo pół roku i wszedł w okres dojrzewania. jak każdy w tym czasie zaczął mi się buntować i porządnie dawać we znaki:próbuje uciekać z domu przy każdej okazji, chodzi po domu i jęczy, kiedy się go głaska, a on nie ma na to ochoty-gryzie itp. a jak dojrzewały Wasze koty? Sabina, Ty pewnie w tej chwili przeżywasz to samo z Aronem |
|
|