Autor |
Wiadomość |
angelaw |
Wysłany: Wto 21:37, 12 Mar 2013 Temat postu: |
|
U mojej kotki tez to bylo...
Takie jakby czarne kropeczki...
Dalo sie to paznokciem delikatnie zdrapac ale nie do konca oczywiscie...
Ja slyszalam wlasnie ze to jest cos w rodzaju tradziku mlodzienczego...
Teraz kotka ma juz 3 latka i ani sladu po tym choc nie leczylam tego niczym...
Miala to moze do jakiegos roku...
Pozdrawiam |
|
|
labiwia |
Wysłany: Pią 13:24, 08 Mar 2013 Temat postu: |
|
Od 30 listopada jestem właścicielką syberyjki -Meli. Miałam z Melą podobny problem tzn pojawiły się grudki czarne na brodzie, zaczerwienienie, futerko w tym miejscu zrobiło się rzadsze. Od razu zajrzałam na Waszą stronę w poszukiwaniu pomocy. Znalazłam ten oto temat, ale bez odpowiedzi. Napiszę jakie są wyniki moich dalszych poszukiwań---może komuś, kiedyś przyda się.
Schorzenie nazywa się łojotokowe zapalenie skóry u kotów potocznie zwanym " tłustą bródką", nie jest to choroba i nie szkodzi kotu, ale brzydko wygląda. Można to "leczyć" zwykłą ludzką nalewką nagietkową przemywając codziennie i jeśli ktoś używał miseczek plastikowych, koniecznie zmienić na porcelanowe.
Pozdrawiam wszystkich właścicieli Kotów Syberyjskich i ich podopiecznych |
|
|
Marcin |
Wysłany: Wto 22:43, 13 Sty 2009 Temat postu: |
|
Dzięki za Wasze sugestie Właśnie dorwałem Bandziora, a tu po grudce śladu nie ma - to znaczy ślad jest, tylko grudki nie ma. Chyba ją sobie zdrapał. Została mała goła plamka na skórze zabarwiona na czerwono. Teraz to wygląda jakby sobie zdrapał strupa i rostała rana. Mamy nadzieję, że to nic poważnego, może rzeczywiście się podrapał, a do krwi przykleiło się wszystko, czego dotknął, ale nie wiemy na pewno, dlatego zaobserwujemy co będzie dalej i nie wykluczone, że zasięgniemy ponownie rady weta. |
|
|
l. gwiazdeczka |
Wysłany: Wto 20:49, 13 Sty 2009 Temat postu: |
|
ja też bym poszła na Waszym miejscu do lekarza napisz od razu, jak będziesz znać diagnozę |
|
|
Sendri |
Wysłany: Wto 19:41, 13 Sty 2009 Temat postu: |
|
Ojej, nigdy się z czymś takim nie spotkałam
Radzę wybrać się do weta |
|
|
Kaktusia |
Wysłany: Wto 18:23, 13 Sty 2009 Temat postu: |
|
O kurcze, nie ładnie to brzmi. I co gorsza nic mi go głowy nie przychodzi.
Trzeba by jeszcze raz wybrać się może do weta... |
|
|
Marcin |
Wysłany: Wto 14:00, 13 Sty 2009 Temat postu: coś pod pyszczkiem... |
|
Od jakiegoś czasu zaobserwowaliśmy u Unkasa coś "czarnego" pod pyszczkiem. Z początku przypominało to po prostu brud - jak u nigdy nie kąpanego kota(!) Potem, te kawałki brudu jakby przykleiły się do skóry jak pijawki czy małe kleszcze. Po oderwaniu zostawiały maleńką rankę. Przy okazji odrobaczania, pokazaliśmy to wetowi, ale on nic nie wykrył i stwierdził, że kot mógł się podrapać. No to trochę odpuściliśmy. Jednak wczoraj przy głaskaniu wyczuliśmy już konkretną bryłkę pod pyszczkiem, wielkości najedzonego, dużego kleszcza, posklejaną z włosami i zabarwioną nieco chyba krwią. Wygląda to jak przyklejona grudka z resztkami jedzenia, brudem i krwią. Co to może być??? |
|
|