Autor Wiadomość
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Śro 20:20, 15 Kwi 2009    Temat postu:

poczekaj Iga, rozkręci się Wesoly zazdroszczę Ci, że Fiodor zaczyna się widywać z psem, z moją młodszą suką nie ma nawet nadziei na jakąkolwiek przyjaźń Smutny
Iga
PostWysłany: Śro 18:46, 15 Kwi 2009    Temat postu:

Fiodor to raczej przyczajony w krzakach na ogrodzie siedział- ale to ze względu na bliską obecność psa:)( psa mają mi rodzice i co 2 tyg jeżdzę z Fiodkiem do nich)- w sobotę miał druga sesję poznawczą z Goldenkim. Początkowo nikt nie rokował nadziei na bliską znajomoś bo większość czasu Fiodor siedział na szafie a piesek pilnował go na dywanie, ale myśle ze jeszcze kilka wizyt i sie polubia.
Ale co do spacerków na ogrodzie to chyba jeszcze woli balkon- na spacerkach za dużo sie dzieje- i raczej siedzi i słucha niz bryka.
Diana
PostWysłany: Wto 20:26, 14 Kwi 2009    Temat postu:

To Księciunio już na całego hasa po podwórzu,jeszcze jak pogoda taka pięna super.Radość dla kociaka i właściciela.Bo z pewnością miło patrzeć jak milusiński tak się wybiega na powietrzu.A przygoda z jaszczurką cóż to pewnie było za przeżycie dla Księciunia Hyhy
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Wto 18:40, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Pan Księciunio wybiegał się w ten wielkanocny weekend po ogrodzie za wszystkie czasy! już się cwaniak nauczył szukać sobie chłodnych miejsc na odpoczynek, który często był mu potrzebny, bo tak latał za robakami, że aż ziajał Wesoly no i udało mu się dwa razy unieruchomić łapką jaszczurkę, ale za każdym razem udawało jej się uciec, bo nie bardzo wiedział, co ma z nią zrobić Hyhy
Ania
PostWysłany: Wto 10:06, 24 Mar 2009    Temat postu:

No tak dziękuję za porady. Z zabawką już próbowałam i nic, nawet jego ulunbiony posiłek nie skusił go na wystawieni łapki za próg a to u niego już nie jest dobrą oznaką bo za jedzenie to mąż się śmieje że "walczyka zatańczy". Pozdrawiam Was.
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Pon 16:10, 23 Mar 2009    Temat postu:

u mnie jest zupełnie na odwrót-mały jak tylko zejdzie na dół, to kręci się koło drzwi, a wystarczy mu je otworzyć, to nawet chwilę się nie zastanawia Wesoly wylatuje na dwór sam, ale jak dłużej do niego nie przychodzę, to zagląda za mną do domu. spróbujcie Aniu na przykład wyrzucić mu zabawkę, którą lubi, na dwór przez drzwi, żeby za nią pobiegł
Kaktusia
PostWysłany: Pon 13:31, 23 Mar 2009    Temat postu:

U mnie też początkowo było tragicznie. Choć nie pamiętam ile to trwało. Jak ją wyniosłam na dwór to od razu nogi za pas i do domu. Drzwi otwrate to też pobserwować można, ale z bezpiecznej odległości. Ale w końcu małymi kroczkami się przekonała, że na dworze nic jej nie grozi. Będzie lato zostaw drzwi otwarte, wyjdźcie z domu tak żeby Was widział. Zawołajcie czasem na niego. Powien w końcu kiedyś się skusić.
Ania
PostWysłany: Pon 11:22, 23 Mar 2009    Temat postu:

Od około 2 m-cy staram się wyprowadzać Borysa na spacery po ogródku. Niestety każda próba kończy się tym samym - ucieczką do domu Kwasny Obecnie na widok puszorka chowa się gdzie może. Podjęłam nawet próby "na psa". Mam ON sukę i one bardzo się lubią, świetnie się bawią kiedy Sara ma pozwolenie na pobyt w domu. Myślałam że kiedy zobaczy ją za drzwiami to sam do niej wyjdzie - nic z tego, magiczną granicą jest próg, dalej nie da rady. W sobotę rozmawiałam z mężem przez okno ciekawski Borys zaraz znalazł się na parapecie i wszedł mi ne ręcę. Trzymając go na rękach wychyliłam się żeby coś zobaczyć i cooooo Zly moje plecy są w opłakanym stanie Smutny . Całe podrapane. Sumując on panicznie boi się wychodzenia na dwór. Kiedyś zostawiłam otwarte drzwi i obserwowałam jego zachowanie, przez godzinę albo lepiej siedział na progu i nawet nie maił zamiaru przez niego przechodzić. Czy on jest jedyny w swoim zachowaniu?
Kaktusia
PostWysłany: Wto 20:53, 06 Sty 2009    Temat postu:

Nie problemu ucieczek za kotkami, ale kot z ciekawości może wyjść. Moja nie wyłaziła nigdzie, ale jak przejść do sąsiadów 9gdzie było więcej myszy) to muszę jej teraz pilnować.
Ania
PostWysłany: Wto 12:32, 06 Sty 2009    Temat postu:

Witam. Mam zamiar kastrować Borysa w wieku ok 7-m-cy. Mam pytanie czy faktycznie kastracja kota ma wpływ na jego brak zapędów do ucieczek? W moim przypadku pobyt kota na dworzu jest nie unikniony gdyż mieszkamy w domku i mamy małe dzieci więc drzwi balkonowe w sezonie są cały czas otwarte? Czy możecie mi coś poradzić?
Kaktusia
PostWysłany: Śro 15:03, 13 Sie 2008    Temat postu:

Oj drzewa Hyhy

Czekać aż zejdzie i czuwać na dole aby łapać gdyby spadał Mruga

Szelki dostępne są w wielu rozmiarach także dla kociaków, a sibki i tak sa dużymi kotami więc z doborem nie powinno być problemu.

U mnie też są myszy, ale ona wolała tamte... z myszami tez trzeba uważać i pamietać o regularnym odrobaczeniu.

Co do ogrodzenia ciążko mi pwoedzieć, kot jest w stanie pokonać każde ogrodzenie jesli się uprze. Z kolczastym może zrobić sobie nawet krzywdę. Bardzo możliwe, że w ogóle nie będzie próbował, ale ja radziłabym nie spuszczać go z oka.

Kastrację kocurka najczęściej wykonuje się w wieku 6-8 miesięcy. Są rózne szkoły, niektóre mówią aby wykonać ją zanim zacznie znaczyć, inne żeby czekać. najlepiej pójść do wybranego weterynarza i ustalić jak on to robi. Niektórzy wykonują kastrację nawet 2-4 miesięcznych kociaków, ale ja byłabym z tym aby poczekać do tych 6 miesięcy.
Tutaj masz temat z forum o sterylce:
http://www.kotysyberyjskie.fora.pl/zdrowie,3/sterylizacja,33.html
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Śro 14:48, 13 Sie 2008    Temat postu:

a można kupić takie małe szelki dla kociaka?
z pewnością będę kastrować kota, nie wiem tylko, w jaki wieku się to robi. jeżeli chodzi o polowania, to w tym celu nie będzie musiał uciekać, u rodziców jest dostatek myszy, jaszczurek itp., zresztą ku wielkiej radości jednej z suczek:)
czy ogrodzenie zwieńczone drutem kolczastym powstrzyma kota przed ucieczką? i co zrobić, jak wlezie na drzewo?
jeżeli chodzi o balkon, to już dogadałam się z agencją mieszkaniową, więc jest ok Mruga
Kaktusia
PostWysłany: Śro 14:38, 13 Sie 2008    Temat postu:

Niestety ryzyko istnieje. Za żaden płot nie jest dla kota nie do pokonania. Moja kicia specjalnych ucieczak nie miała ochoty robić, ale jak wyczuła myszy u sąsiada, hop przez płot i polowała. Dopóki chodziła tylko po działce nie było problemu, ale po tym jestem już ostrożniesza i albo chodzę za nią krok w krok albo mam ją na smyczy. Ważne jest też aby kociak który w jakikolwiek sposób może mieć kontakt z innymi zwierzętami był zaszczepiony, obowiązkowo typoe kocie szczepienie (tyfus i katar) ale też wścieklizna.
Ja radziłabym ci przyzwyczajać go od razu do szelak i smyczy, bo przydaje sie to nie tylko na specery, ale np. też przy wizycie u weterynarza. Smycze można kupić także długie więc takie spacerki też dostarczały by kotu rozrywki i byłoby to najbezpieczniejsze. Kot jak kot czasem ma swoje "widzi mi się" i puszczony samopas może sobie nieźle zaszkodzić. A i co jeszzce jest ważne, przypuszczam, że kupujesz kotka na kolanka, więc koniecznie podejmij decyzję o sterylizacji. Niewysterylizowany kot może uciec albo od razu powiekszyć kocią, już i tak ogromną populację. Kocur ucieka i może bic sie o samicę, a samica ucieka, a potem wraca już w stanie tym razem nie błogosławiony.
Znam wiele kociaków mieszkających wyłacznie w mieszkaniu i też są bardzo szczęśliwe, dla kota warto tez przystosować balkon Mruga
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Śro 13:33, 13 Sie 2008    Temat postu: kociak w ogrodzie

czy puszczacie swoje koty w ogrodzie? rodzice mają wielką działkę koło domu i fajnie by było, gdybym mogła zabierac tam kociaka, żeby odreagował miejskie stresy. boję się tylko, żeby mi nie uciekł, bo na wsi jest pełno kotów i jeszcze coś by mu się stało

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group