Autor Wiadomość
gavra
PostWysłany: Nie 20:50, 21 Lut 2010    Temat postu:

hi hi Kwadratowy no to gratuluję koteczka. Powiem szczerze, że mój owczarek Bruno, kiedy jako już 2letni samczyk trafił pod mój dach, był beznadziejny Wesoly wiercipięta, wścipski niuchacz - odkurzacz i oszołom co wszystko ogonem by rozwalał. Nie mogłam tego znieść. Wziełam się za tresurę. Trochę się w tym celu poduczyłam, żeby to chociaż zaczepiało o profesjonalizm Wesoly I mój wilk chyba wiedział, że skoro to ja przyprowadziłam go do domu i pierwsza w rodzinie wykazywałam największe zainteresowanie jego ogólnym dobrem, to znaczy że trzeba się słuchać mnie. i tak też było. Mama, choć świata poza nim nie widzi do dziś (pies został z moją mamą), nie ma niestety większego wpływu na Bruna. Rozkazy, prośby i zakazy respektuje w pełni tylko z mojej strony. Kiedy co jakiś czas odwiedzam mamę, widzę, że pies jest bardzo szczęśliwy. Co tu dużo mówić, mama kocha spacery, dba o niego jakby był ludzki Wesoly je chyba lepiej niż którykolwiek pies sąsiadów Wesoly a mimo tego, zawsze biegnie w moją stronę z taką szybkością, że tylko modlę się by w porę wyhamował. Kiedyjestem w rodzinnym domu, śpi ze mną, ciągle mi towarzyszy. Na spacerach widzę, że kompletnie nie słucha się poleceń mamy. Moje respektuje od razu. Zachowam się pewnie źle i trochę snobistycznie, ale przyznam, że trochę cieszy mnie ta jego dziwna wierność w stosunku do MNIE. Dlatego uważam, że to nie jest wina psa, gdy Cię nie słucha, po prostu nikt nad nim nie zapanował, a pies po prostu z czasem się do tego przyzwyczaił. Lub... został za szybko odebrany matce i nie zdążył nauczyć się psich stadnych manier. Tak, można by porównywać, że tak samo można odnieść się do kota. Jednak muszę stwierdzić pewną rzecz, kot nie jest w 100% wyuczalny. Nie jest zwierzęciem stadnym i to ma górujący wpływ na jego zachowanie. Można kota czegoś nauczyć, ale jest to raczej przyzwyczajenie do określonej sytuacji, taka hmm... pożądana reakcja na coś. Tematem tresury psów zainteresowałam się bardziej, jak już zaznaczyłam wyżej, i zaczełam 'eksperymentować' tez na psach sąsiadów i przyjaciół. Czasem miałam do czynienia ze starszymi psami, które wg ich pana/pani niczego nie potrafiły się nauczyć. Jakież było ich zdumienie, kiedy leniwy dotąd, pogrubiały buldog czy teoretycznie niewyuczalny pudel podawał łapę czy kładł się na zawołanie. Wszystko to kwestia odpowiedniego podejścia i 'przekonania' psa i człowieka. Koty natomiast są zbytnimi samotnikami, jest im z tym dobrze, więc nie odczuwają potrzeby współdziałania z kimś. Jedynym ogólnie znanym kotem 'grupowym' jest lew. inne kotowate mają w naturze samotność, natura zaopatrzyła je w odpowiednie mechanizmy, które pozwalają im przetrwać. Po co więc jest im inny osobnik, a tymbardziej człowiek - co za tym idzie, słuchanie tegoż właśnie człowieka. Gdyby kot miał stały dostęp do pożywienia i większe terytorium nie odczuwałby potrzeby nawet stwarzania pozorów 'przyjaźni' z człowiekiem. Owszem, przyzwyczajenie się, skłaniałoby go do okresowych zachowań czy reakcji np potrzeby pieszczot, ale nic poza tym. Nie można by doszukiwać się w tym pojęcia - wierność, przyjaźń. Ile to kotów wraca do swojego pana, gdy przypadkiem się zgubi? Jeśli wracają, to tylko dlatego, że miejsce w którym przebywały wydawało się bezpieczne. Dowód - moja Kisi, 3 lata mieszkała z innymi ludżmi. Kiedy trafiła do nas, jasne jest, że bała się. Jednak nie nas - ludzi, tylko nowego miejsca. Gdy brałam ją na ręce, mruczała, nie wyrywała się jakoś specjalnie. Wolna jednak, chowała się za kanapą lub komodą, w zależności, bliżej czego przebywałam. 3 dni i kot jadł... Nie wydaje mi się więc, żeby jakoś specjalnie tęsknił za poprzednimi opiekunami. Pies natomiast, jeśli było mu u poprzednich właścicieli naprawdę dobrze, chorowałby z tydzień albo i lepiej. Pies mojego dziadka, potężny owczarek, zdechł 2 tygodnie po śmierci dziadka. Nikt mi nie powie, że pies nie rozumie. Kot to cffaniak Mruga będzie nas "kochał" bo dajemy mu jeść. to wszystko Wesoly
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Nie 19:23, 21 Lut 2010    Temat postu:

gavra, ze zwierzętami jest jak z ludźmi-nie wszystkie są takie same Mruga mój ukochany braciszek miał w sobie więcej z kota niż z psa-przychodził tylko wtedy, kiedy sam miał na to ochotę (w przeciwnym razie mogłam go wołać ile chciałam), tak samo było z głaskaniem i zabawą, a uczył sie tylko tego, co mogło mu sie do czegoś przydać. był kapryśny, humorzasty i obrażalski, a polecenia? mogłam je sobie wsadzić Wesoly ale chyba za to tak strasznie go kochałam. Greebo, chociaż to kot, jest chyba bardziej psi Wesoly
gavra
PostWysłany: Nie 18:53, 21 Lut 2010    Temat postu:

niestety, pis i kot to dwie odległe 'osobowości'. Nie skrajnie, ale jednak odległe. w przeciągu swoich 23 lat miałam dwa psy (jeden był ze mną 16 lat) i 3 koty. Pies zawsze przychodzi na zawołanie, nie drażni go moja chęć na zabawę, kocha pieszczoty w każdym momencie, nie miewa nagłych zmian nastroju i ba - potrafi współodczuwać z kolei moje huśtawki. Kiedy jestem zła, nawet jeśli on ma ochotę na zabawę, w końcu odchodzi jakby rozumiał, że ma mi w danej chwili nie przeszkadzać, kiedy jestem smutna, leży przy mnie a czasem liże moje załzawione policzki, słucha moich poleceń i rozumie je, jest w 100% wyuczalny.... taka jest wyższość psa nad kotem. Ale... Kot jest jednak mistrzem nawyków typowo zwierzęcych, które tak nas, ucywilizowanych ludzi' ujmują Wesoly są dzikie... mmmrrr
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Śro 17:28, 10 Gru 2008    Temat postu:

Aniu, spinoo powiedział mi kiedyś, że koty syberyjskie zachowują się czasem jak psy - to chodzenie za Tobą wszędzie jest właśnie częścią ich "psowatości" Wesoly Greebo też stara się towarzyszyć mi w każdych okolicznościach, wchodzi nawet ze mną pod prysznic Wesoly
Kaktusia
PostWysłany: Śro 15:09, 10 Gru 2008    Temat postu:

Jeśli to tylko zabawa i nie robi psu krzywdy, może nawet niechcący, to nie ma problemu Wesoly
Ania
PostWysłany: Śro 11:24, 10 Gru 2008    Temat postu:

Wiesz co gwiazdeczko masz rację z tą wiernością chyba mnie ponoisło. Ale mimo to jestem pod wrażeniem jego zachowania. Gdy tylko jestem w domu on jest zawsze przy mnie ( w dosłownym tego słowa znaczeniu) nawet w toalecie Wesoly . Wiem że to dla niektórych wyda się śmieszne lub co najmniej dziwne ale kiedy zostawiam na moment to miauczy jakby mu ktoś wielką krzywdę robił. Mój mąż też jest w szoku, miał koty ale żaden się w ten sposób nie zachowywał . Jak jemy on siedzi przy moich nogach, kiedy gotuję on stoi przy moich nogach (nic przy tym nie dostająć ), kiedy siedzę on siedzi na moich kolanach. On jest jak mój cień.
Ok. zmieniając temat. czy normalnym jest, że przy zabawie z psem on łapie go zaszyję łapkami(obejmuje) i gryzie go?, lub łapie się jego ogona lub zadka i hulaj dusza?, a te skoki z fotela na grzbiet łał prawdziwy tygrys syberyjski Wesoly . Ok. ale czy pozwalać mu na to czy może przesadza? Pies przy tej zabawie nie piszczy i nie ucieka.
Pozdrawiam wszystkich !!!!!!!!
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Wto 22:26, 09 Gru 2008    Temat postu:

Aniu, koty niestety nie są wierniejsze niż psy Wesoly są za bardzo niezależne. choć mały też mnie pilnował jak wróciłam do niego po czterech dniach w niedzielę, jak leżałam w łóżku i się uczyłam to kładł mi się w nogach, chociaż zazwyczaj w ciągu dnia śpi na drapaku, kazał się nosić na rękach i przytulać itd., czyli chyba jednak gadzina za mną tęskniła Wesoly
Ania
PostWysłany: Wto 14:04, 09 Gru 2008    Temat postu:

Hej. Ta wiadomość powyżej jest ode mnie. Nie wiem dlaczego się wylogowałam?
Gość
PostWysłany: Wto 14:02, 09 Gru 2008    Temat postu:

Koty są niesamowite. Wiem że dla Was nie jest to nowością ale dla mnie........ Są wierniejsze niż psy.
W niedzielę po powrocie pojechaliśmy po Borysa. On traktował nas jakbyśmy dla niego nie istnieli. Byłam w szoku . W domu to samo. Dzieci nie wiedziały co się dzieje i ja również. Dopiero w poniedziałek......, jakby przyjął przeprosiny (noszony był na rękach cały dzień), i zaczął się normalnie bawić. A wieczorem Wesoly , położył się przed drzwiami do łazienki gdzie kąpałam dzieci i czekał aż nie wyszłam, podczas robienia kolacji wspinał mi się po spodniach na kolana Wesoly Z tych pięknych niebieskich oczu wyczytać można było " nie zostawiaj mnie więcej " . Wieczorem wskoczył mi na kolana i słodziutko sobie zasnął. Jestem cała jego.
P.S. Nie tylko ja, wszyscy są pod wrażeniem. On jest po prostu niezwykły, ma w sobie to "coś". Wesoly
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Pią 15:15, 05 Gru 2008    Temat postu:

Ania, ja księciuniowi jestem w stanie wybaczyć wszysko Wesoly fakt, że jak coś narobi, to krzyczę jak głupia, ale zaraz znowu kocham swojego koteczka. a butami to on najchętniej rzuca po podłodze Wesoly
Ania
PostWysłany: Pią 11:50, 05 Gru 2008    Temat postu:

No tak mój Borys też się rozkręca. Bardzo nie lubi jednego jedynego kwiatka w naszym domu. I to o dziwo nie tego który stoi na ziemi tylko tego który stoi na stole w jadalni Zly Dzisiaj na stole leżała wysypana z doniczki ziemia. A wczoraj podlewałam kwiaty więc wyobrażcie sobie jakie miałąm bagno Już nie wspomnę o butach no na te to poluje jak lwica na zebrę Wesoly A jak mnie śledzi. Nie sądziłam że koty mogą być takimi aktorami. Jestem w nim coraz bardziej zakochana. A w nocy kiedy jestem już w łóżku to przychodzi i puka mnie noskiem w rękę żeby go pomiziać. Jest niesamowity. A tą ziemię to mu wybaczyłam oczywiście Wesoly
Carry
PostWysłany: Śro 13:41, 16 Sty 2008    Temat postu:

Wafel dzisiaj została mocniej podrapany przez Kajtucha w ucho ma ślad A teraz zjedli obiad i poszli sę wypróżnić na dworek Wesoly
Kaktusia
PostWysłany: Wto 21:26, 15 Sty 2008    Temat postu:

Przyszła dzis do nas paczka z karmą i żwirkiem. Wiercik automatycznie wiedział, że to dla niej Wesoly I jak tylko pan dostawca wyszedł podleciała do szafki z pudłem i próbowała wywąchać ją, a jak ją przenosiłam i rozpakowywałam to tylko patrzyła mi na ręce Mruga
kasia
PostWysłany: Sob 13:22, 05 Sty 2008    Temat postu:

Co u moich kotów słychać?
Prążek przez święta trochę podróżował (oczywiście to były jednodniowe wycieczki - gdzież by nie wrócił na jedzenie Wesoly )
Skarpet w święta głównie odpoczywał - razem z Bengalem i trochę Kotką Wesoly Ale teraz z Bengalem bawi się bardziej niż Prążek. Prążkowany zrzucił już brzuch, to może nic nie robić Wesoly
No i tyle Wesoly
spinoo
PostWysłany: Śro 13:03, 19 Gru 2007    Temat postu:

Dzis kupiłem choinke, ale nie wiem czy wytrzyma do wieczora..... Moje biedne zagłodzone koty.... z upodobaniem ja obgryzają. Ciekawe czy będą z tego szyszki
edziaw1
PostWysłany: Śro 10:57, 28 Lis 2007    Temat postu:

Gdy wróciłam wczoraj do domu Florek jak zwykle przywitał mnie już w "drzwiach",zaspany,tulący sie .Ale po chwili zaczyna mnie gryźć do takiego stopnia ze sprawia mi to ból i upuszczam go na dół z czego nie jest zbyt zadowolony.mam nadzieję ze minie mu to i ze to taka forma zabawy.9 grudnia skończy 3 miesiące wiec jest jeszcze malutkim kociątkiem.Miło jest wracać do domku wiedzac ze jets tam to białe futerko ,które bardzo kocham.
Carry
PostWysłany: Czw 16:29, 08 Lis 2007    Temat postu:

A do nas jak się zadzwoni to przyjeżdza Wesoly fakt że jak mocniej której chore to trzeba zawieść, raz taka sytuacja się zdarzył U nas jest wet taki jaki jest słyszałam że wszystkie psy z jednej szczykawki szczepi ale czy to prawda;/ Teraz już chyba na emeryturze jest. U niego raz tylko z Suną byłam, a tak to już od 3 lat mamy tego co na telefon przyjedzie i bardzo go sobie chwale, do jego klinki mamy 22 km.
kasia
PostWysłany: Czw 15:34, 08 Lis 2007    Temat postu:

To macie fajnie Wesoly my do weta samochodem musimy
Sendri
PostWysłany: Śro 19:21, 07 Lis 2007    Temat postu:

Ja mam weta bardzo blisko, ale zawsze my z Sonią robimy sobie wycieczki...
Muszę iść z nią w grudniu na odrobaczenie...
Carry
PostWysłany: Śro 19:04, 07 Lis 2007    Temat postu:

W czoraj był u nas wet zaszczepić koty i psa Wesoly Mama mówiła mi że jak Wafel dostał zaszczyk to dostał waricji i zaczął latać z pokoju do kuchni, doktor powiedział że go to bolało i jakoś musi odreagować, dziwne odskoki ten kot ma Wesoly Kajtek zniósł to Bdb Wesoly Wczoraj jeszcze dałam mu tabletkę na robaczki Wesoly był grzeczny. No i ogólnie to ciągle u nas pada i kocurki wola w domu siedzieć, co mnie cieszy bo dłużej je widze Wesoly

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group